Mówi się, że obraz jest wart tysiąca słów, iw dużej mierze to prawda… Są sytuacje, które uchwycone są na fotografiach, których trudno opisać słowami… I podkreślam „prawie”, ale nie niemożliwe. Dlatego w takich sytuacjach mogliby odróżnij dobrych pisarzy od złych.
Dobrzy pisarze zostawiają wieczne teksty ... Teksty, które bez względu na to, jak długo miną, na zawsze zostaną zapamiętane. Ponieważ przekazują uczucia, przekazują piękno, potrafią odtworzyć sytuacje z taką dokładnością, że nawet fotografia może wzbudzić zazdrość ...
Jeśli trochę się nad tym zastanowisz, na pewno wymyślisz tekst literacki, który pamiętasz. Może dlatego, że naznaczył cię na pewnym etapie twojego życia, być może dlatego, że został napisany przez pisarza, którego podziwiasz. Bez względu na powód, masz te teksty literackie tak głęboko w sobie, tak zapamiętane, że można powiedzieć, że zawsze będą w tobie wieczne.
Dziś chcę podzielić się niektórymi (nie wszystkimi) z moich odwiecznych tekstów ... Z pewnością wielu z nas się pokrywa.
Wskaźnik
- 1 Moje „wieczne” teksty literackie
- 1.1 Rozdział 7 „Gra w klasy”, Julio Cortázar
- 1.2 Rhyme XXIV „Dwa czerwone języki ognia”, Gustavo Adolfo Bécquer
- 1.3 Wiersz „Miłość moich wnętrzności”, Federico García Lorca
- 1.4 Notatka w „Flowers for Hitler” autorstwa niedawno zmarłego Leonarda Cohena
- 1.5 Fragment „Perfumy” autorstwa Patricka Süskinda
- 1.6 Coplas za śmierć swojego ojca, Jorge Manrique
- 1.7 Fragment „Nieznośnej lekkości bytu”, Milan Kundera
Moje „wieczne” teksty literackie
Rozdział 7 „Gra w klasy”, Julio Cortázar
Dotykam twoich ust, palcem dotykam krawędzi twoich ust, rysuję to tak, jakby wychodziło z mojej ręki, jakby twoje usta trochę się otwierały, a ja muszę tylko zamknąć oczy aby wszystko cofnąć i zacząć od nowa, tworzę usta, których pragnę, usta, które moja ręka wybiera i rysuje na twojej twarzy, usta wybrane spośród wszystkich, z suwerenną wolnością wybraną przeze mnie, aby narysować je ręką na twojej twarzy, i że przypadek, którego nie usiłuję zrozumieć, pokrywa się dokładnie z twoimi ustami, które uśmiechają się pod tymi, które moja ręka cię ciągnie.
Patrzysz na mnie, patrzysz na mnie z bliska, coraz dokładniej i wtedy gramy cyklopami, patrzymy coraz dokładniej i nasze oczy się powiększają, zbliżają się do siebie, nakładają się, a cyklopy patrzą na siebie oddychając zdezorientowani, ich usta spotykają się i walczą ciepło, gryząc się wargami, ledwo opierając język na zębach, bawiąc się w ich zagrodzie, gdzie ciężkie powietrze przychodzi i odchodzi ze starymi perfumami i ciszą. Wtedy moje dłonie starają się zatopić w twoich włosach, powoli pieszczą głębię twoich włosów, podczas gdy całujemy się, jakbyśmy mieli usta pełne kwiatów lub ryb, żywiołowymi ruchami, o ciemnym zapachu. A jeśli ugryziemy się, ból jest słodki, a jeśli utopimy się w krótkim i strasznym jednoczesnym wciągnięciu powietrza, ta natychmiastowa śmierć jest piękna. I jest tylko jedna ślina i tylko jeden smak dojrzałych owoców i czuję, że drżysz przeciwko mnie jak księżyc w wodzie.
Rhyme XXIV „Dwa czerwone języki ognia”, Gustavo Adolfo Bécquer
Wiersz „Miłość moich wnętrzności”, Federico García Lorca
Miłość do moich wnętrzności, niech żyje śmierć,
na próżno czekam na Twoje słowo pisane
i myślę, że z kwiatem, który więdnie,
że jeśli żyję beze mnie, chcę cię stracić.
Powietrze jest nieśmiertelne. Kamień bezwładny
ani nie zna cienia, ani go nie omija.
wewnętrzne serce nie potrzebuje
zamarznięty miód, który wylewa księżyc.
Ale ja cię wycierpiałem. Rozerwałem sobie żyły
tygrys i gołąb w pasie
w pojedynku kęsów i lilii.
Więc wypełnij moje szaleństwo słowami
lub pozwól mi żyć w mojej pogodzie
noc duszy wiecznie ciemna.
Notatka w „Flowers for Hitler” autorstwa niedawno zmarłego Leonarda Cohena
Jakiś czas temu ta książka została nazwana
„SŁOŃCE NA NAPOLEON”
i zanim jeszcze by się nazywał
„ŚCIANY DLA GENGHIS KHAN”.
Fragment „Perfumy” autorstwa Patricka Süskinda
To tutaj, w najbardziej śmierdzącym miejscu w całym królestwie, urodził się 17 lipca 1738 roku Jean-Batiste Grenouille. To był jeden z najgorętszych dni w roku. Upał uderzył jak stopiony ołów po cmentarzu, rozprzestrzeniając się na sąsiednie ulice jak zgniła mgła, pachnąca mieszaniną zgniłych melonów i spalonego rogu. Kiedy zaczęły się bóle porodowe, matka Grenouille przebywała na stoisku z rybami na Rue aux Fers, łuskując albures, które wcześniej wypatroszyła.
Coplas za śmierć swojego ojca, Jorge Manrique
Pamiętaj o śpiącej duszy
ożyw mózg i obudź się
zastanawiając się, jak spędzane jest życie
jak nadchodzi śmierć,
tak cicho; jak szybko mija przyjemność,
jak, po uzgodnieniu,
daje ból;
jak naszym zdaniem
jakąkolwiek przeszłość,
To było lepsze.
Fragment „Nieznośnej lekkości bytu”, Milan Kundera
«Jeśli każda chwila naszego życia będzie powtarzana nieskończenie wiele razy, jesteśmy przybici do wieczności jak Jezus Chrystus do krzyża. Obraz jest okropny. W świecie wiecznego powrotu ciężar nieznośnej odpowiedzialności spoczywa na każdym geście. Dlatego Nietzsche nazwał ideę wiecznego powrotu największym brzemieniem. Ale jeśli wieczny powrót jest największym brzemieniem, wówczas nasze życie może ukazać się na tym tle w całej jego cudownej lekkości.
Wiedziałem, kiedy otrzymałem e-mailem powiadomienie o nowej publikacji od Carmen, że artykuł będzie bardzo dobry, tak jak jest. Bardzo dziękuję za ten piękny artykuł, z codziennym i Caracas podziwem. (Od jakiegoś czasu i dużo rozgłosu w sieci, bardzo irytujący).
Miałem na myśli… jest dużo rozgłosu… pozdrowienia
Gratulacje Szanowna Pani Listów. Z Czytelni (Pnsl) Veracruz 500 lat, pozdrowienia, wdzięczność, pochwała i motywacja do twoich pism.
Witamy w Veracruz, Ver.
Powtarzam sobie korespondencję z twoimi dobrymi uwagami.
jak wiedziałem od dziecka, powiedział to chiński filozof