Anioł Gonzalez. Rocznica jego urodzin. wiersze

Anioł Gonzalez

Anioł Gonzalez. Fotografia: blog Miguela Munarriza

Angel Gonzalez był hiszpańskim poetą, profesorem i eseistą, który urodził się w Oviedo w taki dzień jak dzisiaj 1925. Był profesorem literatury hiszpańskiej w Stanach Zjednoczonych, należał do tzw. pokolenia lat 50. Za swoją pracę i karierę jako Antonio Machado w 1962 r Nagroda Księcia Asturii Reina Sofia za poezję iberoamerykańską.

Wśród dzieł Ángela Gonzáleza znajdują się szorstki świat, klasa podstawowa, Krótkie notatki do biografii, Deixis ducha lub ostatni, jesień i inne światła. Był także członkiem Królewskiej Akademii Hiszpańskiej. W ten sposób oddajemy mu hołd — lub odkrywamy go — wybór wierszy.

Ángel González — Wiersze wybrane

jesień nadchodzi

Jesień nadchodzi bardzo cicho:
nudne cykady, ledwie kilka świerszczy,
bronić reduty
lata upartego w utrwaleniu się,
którego okazały ogon wciąż świeci na zachód.

Wydawać by się mogło, że nic się tu nie dzieje,
ale nagła cisza oświetla cudowne dziecko:
minęło
Anioł
co nazywano światłem, ogniem lub życiem.

I straciliśmy to na zawsze.

W tej chwili, krótkiej i trudnej chwili

W tej chwili, krótkiej i trudnej,
Ile ust miłości jest zjednoczonych,
ile istnień zależy od życia innych
wyczerpani pulsującym porodem!

Ulotne jak błysk diamentu,
co absurdalnie złożyło ręce
chcą zamknąć najmniejsze wyjścia
do jego wiecznego i nieustannego lotu!

Powolny, tu i tam, i senny,
tak wiele ust wznosi spirale
pocałunków!... Tak, w tej chwili, teraz

że to już koniec, że już to straciłem,
z których zatrzymuję tylko kryształy
złamany, pierwsza ruina świtu.
(W tej chwili, krótkiej i trudnej chwili...)

To jest nic

Gdybyśmy byli wystarczająco silni
odpowiednio dokręcić kawałek drewna,
pozostałoby to tylko w naszych rękach
trochę ziemi
I gdybyśmy mieli jeszcze więcej sił
mocno nacisnąć
tę ziemię, mielibyśmy tylko
trochę wody między dłonie.
I gdyby to było jeszcze możliwe
uciskają wodę,
nie pozostanie już w naszych rękach
nada.

Krótkie notatki do biografii

Gdy będziesz miał pieniądze, daj mi pierścionek,
kiedy nie masz nic, daj mi kącik ust,
Jeśli nie wiesz co robić, chodź ze mną
Ale nie mów, że nie wiesz, co robisz.

Rano robisz wiązki drewna na opał
i zamieniają się w kwiaty w Twoich ramionach.
Trzymam Cię za płatki,
Gdy się poruszysz, zedrę aromat.

Ale już ci mówiłem:
kiedy chcesz wyjść, to są drzwi:
Nazywa się Aniołem i prowadzi do łez.

piosenka przyjaciela

Nikt nie pamięta tak mroźnej zimy jak ta.

Ulice miasta to tafle lodu.
Gałęzie drzew są owinięte powłokami lodu.
Gwiazdy tak wysokie są błyskami lodu.

Zamrożone jest także moje serce,
ale to nie było zimą.
Mój przyjaciel,
mój słodki przyjaciel,
ten, który mnie kochał,
Mówi mi, że przestał mnie kochać.

Nie pamiętam tak mroźnej zimy jak ta.

Stolica prowincji

Miasto brudnych słonecznych płytek:
jesteś prawie rzeczywistością, ledwie gniazdem
to tylko plotka, wypuścił dym,
zielonych i zdumionych łąk.
Są też mężczyźni, którzy mają napięte życie
do twojego na wpół zrujnowanego przeznaczenia
i dziewczyny, które dorastają wśród hałasu
jakby zostały zasiane wśród miłości.
Na prawie wszystkich patrzę czule,
a stare rozjaśniają Twoje przedmieścia
z ich psotnymi białymi włosami.
Jestem szczęśliwy i czule,
szarym koniem, jakim chciałbym, żebyś był
klepać cię po udach.

Jak będę?

Jak będę lub
kiedy to nie jestem ja
Kiedy czas
Zmodyfikowałem swoją strukturę,
a moje ciało jest inne,
kolejna moja krew,
inni moje oczy, a inni moje włosy.
Może pomyślę o tobie.
Pewno,
moje kolejne ciała
-przedłużam się, żywy, ku śmierci-
będzie przekazywana z rąk do rąk
od serca do serca,
mięso do mięsa,
tajemniczy pierwiastek
to determinuje mój smutek
Kiedy wyjdziesz,
to sprawia, że ​​szukam Cię na ślepo,
to zabiera mnie na twoją stronę
Bez lekarstwa:
krótko mówiąc, co ludzie nazywają miłością.

I oczy
— jakie to ma znaczenie, że to nie są te oczy —
pójdą za tobą, dokądkolwiek pójdziesz, wierny.

Pokonani

Zniknęły gruzy:
dymiące kawałki twojego domu,
palące lato, zaschnięta krew
na którym się żeruje -ostatni sęp-
wiatr.

Wyruszasz w podróż do przodu, ku
czas trafnie zwany przyszłością.
bo nie ma ziemi
jesteś właścicielem,
bo nie ma ojczyzny
To jest i nigdy nie będzie Twoje
bo w żadnym kraju
może wykorzenić twoje niezamieszkane serce.

Nigdy – a to takie proste –
możesz otworzyć bramę
i nie mów nic więcej: „dzień dobry,
matka".
Chociaż dzień rzeczywiście jest dobry,
w dawnych czasach była pszenica
i drzewa
przedłużyć do ciebie ich zmęczony
gałęzie, oferując Ci
owoce lub cień, abyś mógł odpocząć.

Źródło: niski głos


Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

  1. Odpowiedzialny za dane: Miguel Ángel Gatón
  2. Cel danych: kontrola spamu, zarządzanie komentarzami.
  3. Legitymacja: Twoja zgoda
  4. Przekazywanie danych: Dane nie będą przekazywane stronom trzecim, z wyjątkiem obowiązku prawnego.
  5. Przechowywanie danych: baza danych hostowana przez Occentus Networks (UE)
  6. Prawa: w dowolnym momencie możesz ograniczyć, odzyskać i usunąć swoje dane.