Roberta Lowella, Amerykański poeta, zmarł tego dnia w 1977 roku. Urodził się w rodzinie należącej do wyższych sfer Bostonale miał trudne życie. Alkoholowy, był kilkakrotnie hospitalizowany w r instytucje psychiatryczne przez całe życie swoje i wśród swoich uczniów Sylwia Plath y Anne Sexton. W ten sposób to pamiętamy wybór wierszy.
Robert Lowell — Wybór wierszy
Dwie ściany
Biała ściana stoi twarzą w twarz z czarną ścianą
gdzieś i budzą się nawzajem.
Każdy płonie w blasku wziętym od drugiego.
Ściany, które już się obudziły, muszą nadal mówić,
Ich kolory wydają się podobne, dwa odcienie bieli,
każdy żyje w cieniu drugiego.
Jak subtelne są te rozróżnienia, kiedy nie możemy już wybierać.
W obliczu takiego mściciela Don Juan musiał dobyć miecza.
Dwie białe kamienne ściany, które się kurczą;
jego poszukiwanie szczęścia i jego zbieg okoliczności…
W tym punkcie cywilizacji, w tym punkcie świata,
Jedynym satysfakcjonującym towarzystwem, jakie można sobie wyobrazić, jest śmierć.
Dziś rano z gulą w gardle leżę tutaj,
boleśnie oddychając duszą
z Nowego Jorku.
Dobre życie
Drzewa kwitną, a liście perłują się mgłą
Nad nami wachlują się w kieliszku wina z wiązów,
żona, dzieci i dom: rdzeń i bezużyteczna ozdoba życia;
pomocne, rozkład powoduje oparzenia…
a nie dla medali lizanie tyłków na pawiej łące,
rzucanie nasionami dla ptaków w cholernego walczącego koguta,
albo fioletowe wymioty na arenie niewolników—
w Rzymie Tytusa, nudny, umęczony i chętny do sprawiania przyjemności.
Orła otaczają nowe legiony i stare wierzenia.
Być może wolny człowiek jest zaskoczony imperialnymi prześladowaniami
(rzadko przyjemny, plaga kamieni żółciowych)
która w dalszym ciągu ciągnie tych, o których w przeciwnym razie byśmy zapomnieli,
do śpiącego psa, do bohatera wynajętego dla terroru,
perły do naszyjnika, pierścionki na łańcuszku.
Nihilista jako bohater
«Natchniony wers to wszystko, co przekazują nasi poeci,
Ale który Francuz napisał sześć akceptowalnych linijek, jedna po drugiej?
– powiedział Walery. Dla Szatana był to szczęśliwy dzień.
Tęskni się za słowami wiszącymi na ciele żywego wołu,
ale zimny płomień folii aluminiowej liże metaliczną kłodę;
niezmienny piękny ogień dzieciństwa
zdradza monotonne wizje.
Życie napędzane jest zmianami i z definicji
W każdym sezonie pozbywamy się wojen, kobiet i nowych samochodów
Czasami, gdy jesteś chory lub pełen dyskomfortu,
Patrzę, jak skurczony płomień tej zapałki zmienia kolor na zielony,
Łodyga kukurydzy nabiera kwiatów i zielonych przedłużeń.
Nihilista musi żyć światem takim, jaki jest
patrząc na niemożliwe, prowadzące do marnotrawstwa.
Święte niewinne
Słuchaj, dzwonki na siano dzwonią
droga
kół bieżnikowanych kołysze się na smole
i popielaty lód pod młynem do konopi
i kanał tarponowy. Ślinienie się, woły zatrzymują się
zdumiony obroną samochodu,
i ogromnie poruszają się wzdłuż wzgórza San Pedro.
Oto ci nieskażeni przez kobietę, ich ból nie jest
z tego świata:
Król Herod krzyczy zemstę obok nóg
Jezusa splecionego i sztywnego w powietrzu.
Król idiotów i głupich dzieci. Dalej
Herod, Herod, ten świat; i rok,
tysiąc dziewięćset czterdzieści pięć łask
nie bez zmęczenia i strat rozświetlają górę żużli
naszego oczyszczenia; podejście wołów
do zrujnowanych fundamentów swojej stajni,
święty żłób, w którym łożem jest zboże
i ostrokrzew do smarowania na Boże Narodzenie. Tak, jak Jezus
Pod jarzmem umierają, kto będzie ich opłakiwał?
Baranku Pasterskim, Dzieciątko, jak wciąż kłamiesz!
Jak drzewo nad wodą
Ciemność przywołuje ciemność i nieszczęście
jest ułożona warstwowo w oknach tego planowanego
Boston Babel, gdzie mówią nasze pieniądze
i spuść ciemność na ziemię
przygotowania, gdzie Dziewica kroczy
a róże otaczają jej emaliowaną twarz
lub w drzazgach spadają na spalone ulice.
Matko Boża Babilońska, śmiało, śmiało,
Byłem kiedyś twoim ulubionym synem,
Muchy, muchy na drzewach, na ulicach.
Muchy, muchy, muchy Babilonu
szumi mi w bębenkach w uszach, gdy jestem demoniczny
pogrzeb i długa pieśń ludu sprawiają, że godzina eksploduje
pływających miast, w których mieszkali murarze Babel
ostrzega ich złoty język diabła
zbudować miasto jutra stąd aż do słońca,
ten w Bostonie, na piekielnych ulicach
nigdy nie świeci; tam światło słoneczne jest mieczem
który atakuje opiekuna Pana;
Muchy, muchy, na drzewach, na ulicach.
Leci nad cudownymi wodami Atlantyku
lody i oczy Bernadette
Widzieli Matkę Bożą stojącą w grocie
Massabielle, tak wyraźnie
że jego wzrok zaślepił oczy rozumu. Grób
leży otwarte i pożarte w Chrystusie.
O, mury Jerycha! i wszystkie ulice
które prowadzą do naszego muru atlantyckiego śpiewają:
"Śpiewać,
Śpiewajcie o zmartwychwstaniu Króla!
Muchy, muchy na drzewach na ulicach.