Wywiad z Maríą José Moreno, autorką Trylogii zła

Trylogia zła: ile zła ukrywają ludzie wokół nas?

Trylogia zła: ile zła ukrywają ludzie wokół nas?

Cieszymy się, że mamy dziś na naszym blogu z Maria Jose Moreno (Kordoba, 1958), pisarz, psychiatra y autor Trylogii zła, który niebawem zostanie nakręcony w formie serialu telewizyjnego.

«Potęga przystosowania się człowieka jest ogromna. W sytuacjach ekstremalnych uczymy się żyć co do sekundy, bo minuta to niepewna przyszłość. Życie tu i teraz jest możliwe ... Nasz mózg ma tę zaletę, że oszukuje nas, byśmy przeżyli i nie poddawali się rozpaczy »(La Fuerza de Eros. María José Moreno)

Actualidad Literatura: Psychiatra, pisarz wielogatunkowy, od opowiadań dla dzieci po powieści kryminalne, w tym dramaty i tragikomedie. Twoja miłość do sztuki pisania przyszła do Ciebie późno, w 2008 roku i od tego czasu odważyłeś się spróbować różnych gatunków. Co sprawiło, że pewnego dnia powiedziałeś: „Mam zamiar napisać powieść”? A kilka lat później napisać powieść kryminalną z pomocą głównej badaczki, Mercedes Lozano.

Maria Jose Moreno:

Zawsze lubiłem dużo czytać i długo zastanawiałem się, czy będę w stanie napisać powieść. Cały czas zajęła mi regularna praca i artykuły naukowe. W 2008 roku zmieniłem dynamikę mojej pracy i wtedy zobaczyłem okazję do rozpoczęcia pracy nad projektem fabularnym. W mojej głowie od dawna krążyła myśl: „to zło jest po naszej stronie i nie wiemy, jak to rozpoznać”. To jest coś, co widziałem i widzę każdego dnia w moim gabinecie psychiatrycznym i na tej podstawie stworzyłem Trylogię zła, która dotyczy trzech ważnych i zbyt częstych tematów: znęcania się psychicznego, wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie i pedofilii. Z tym pomysłem zacząłem swoją pierwszą powieść i pierwszą z trylogii, La caress de Tánatos. Dłużej zajęło mi napisanie reszty trylogii. Pisząc to, nie myślałem o przypisaniu go do gatunku czarnego. To wydawnictwo zaproponowało włączenie go do swojej czarnej serii ze względu na trudne kwestie, którymi się zajmował, a nie dlatego, że kierowało się cechami tego gatunku.

AL: Oryginalność twoich powieści tkwi między innymi w emocjonalnym podejściu, wewnętrznych motywacjach przestępcy, a nie w typowym dla tego gatunku procesie dedukcyjnym i policyjnym. W swoim zawodzie psychiatry poznasz wiele ukrytych lęków, niewypowiedzianych tajemnic i tłumionych emocji. Czy to twój aspekt psychiatry, zainteresowanie procesami emocjonalnymi ludzi, inspiruje w tobie pisarza?

MJM:

Mój aspekt jako psychiatry jest zawsze obecny. Moje powieści opowiadają o prawdziwych ludziach, o tych, którzy każdego dnia poruszają się przez życie, których spotykamy na ulicy, w metrze czy w autobusie i coś im się przytrafia, jak każdemu. Którzy kochają, cierpią, zazdroszczą, chcą zemsty, mają sprzeczności ... Są ludźmi z krwi i kości, z którymi możemy się identyfikować; nawet „źli faceci” są tak prawdziwi, że czytelnicy szybko dostrzegają jednego z tych złoczyńców w pobliżu. Moja trylogia nie jest oparta na policyjnych śledztwach, moja trylogia stara się wyjaśnić, że są ludzie, którzy lubią krzywdzić innych ludzi, aby czuć się dobrze, być sobą, cieszyć się i czuć władzę nad innymi. A obok niego ofiara cierpi z powodu niewypowiedzianego i przez większość czasu czuje się samotna, ponieważ nie jest w stanie przekazać, co się z nią dzieje. Pakt milczenia jest czymś, co należy wyrzucić. Logiczne jest, że trzeba uciekać się do części emocjonalnej, aby móc tworzyć te historie, które sięgają do wewnątrz i jeśli to możliwe, dodatkowo służą do ostrzeżenia czytelnika.

AL: Twój badacz, Mercedes Lozano, jest psychoterapeutą. Pierwszy badacz hiszpańskiego gatunku czarnoskórych uprawiający ten zawód. Jesteś psychiatrą: ile z Twoich doświadczeń dotyczy Mercedes Lozano, a przede wszystkim, jak Mercedes Lozano wpłynął na Marię José Moreno?

MJM:

Na poziomie osobistym Mercedes nie ma nic własnego, na poziomie zawodowym przekazałem jej swoje ponad 35-letnie doświadczenie w pracy z ludźmi, których umysły są w jakiś sposób niezrównoważone i cierpią z tego powodu. Ponadto wszystkie postacie pochodzą od wielu ludzi, którzy z biegiem czasu przeszli przez moją praktykę i poznałem dogłębnie.

AL: Jak twoje powieści wpisują się w dzisiejsze społeczeństwo? Co chcesz, aby czytelnicy pamiętali o tobie, kiedy piszesz? Jakie tematy Cię interesują poza historią, która je obejmuje?

Pedofilia przedstawiana surowo w The Force of Eros.

Pedofilia przedstawiana surowo w The Force of Eros.

MJM:

Na początku pisania wstydziłem się uczyć tego, co napisałem, dlatego założyłem bloga, na którym pisałem bardzo krótkie opowiadania i ubiegałem się o nagrodę. Kiedy uzyskałem dostęp, a liczba obserwujących na blogu pomnożyła się, zdałem sobie sprawę, że to, co napisałem, mi się podoba i to skłoniło mnie do opublikowania mojej pierwszej bezpłatnej powieści Życie i cuda byłego, humorystycznej powieści. Był tak udany, że natychmiast wrzuciłem go do Amazon, a później do Bajo los Tilos, intymnej krótkiej powieści, która stała się cyfrowym „bestsellerem”; potem pojawiła się The Evil Trilogy. We wszystkich powieściach jest coś wspólnego i to znaczenie, jakie przywiązuję do postaci i ich aspektów psychologicznych. Te są bardzo istotne, wyjaśniają, dlaczego robimy to, co robimy. Tym, że trylogia zła różni się od czystej powieści kryminalnej, w której poszukuje się tylko mordercy. Bardziej interesuje mnie odtworzenie siebie w tym, dlaczego zły facet jest taki, jakie okoliczności wpłynęły na jego biografię. Ponadto wszystkie moje powieści mają aspekt kształtujący, uczący się, którego nie mogę się pozbyć, być może ze względu na mój inny aspekt zawodowy - nauczyciela.

AL: Ostatnio Macarena Gómez, aktorka szeroko znana z roli Loli w przebojowym serialu Ten, który się zbliża, nabył prawa do Trylogii Zła, aby przenieść ją do telewizji. Jak idzie ten projekt? Czy wkrótce będziemy mogli cieszyć się Mercedesem Lozano w formacie serialu telewizyjnego?

MJM:

Macarena Gómez ma możliwość wykupienia praw do trylogii w celu przekształcenia jej w dzieło audiowizualne, zbudowania scenariusza, znalezienia producenta i tym samym podjęcia próby nakręcenia serialu telewizyjnego. Gdyby to wszystko było wykonalne, nabyłaby prawa do całości dzieła. W tym świecie treści audiowizualnych wszystko jest bardzo złożone i wierzę, że projekt zostanie zrealizowany. Chociaż jestem trochę ambiwalentny. Z jednej strony chciałbym to zobaczyć na ekranie, ale z drugiej zdaję sobie sprawę, że trudności z pełną transkrypcją powieści jest tak wiele, że obawiam się, iż zostanie to przeinaczone, jak się zdarzyło tak wiele. razy z innymi dziełami literackimi przenoszonymi do filmu i telewizji.

AL: Trylogia zła dobiegła końca, czy czas wycofać Mercedesa Lozano na emeryturę? A może znowu się od niej skontaktujemy?

MJM:

To jest skończone. W epilogu najnowszej powieści, The Force of Eros, Mercedes rozpoczął nowe życie, teoretycznie dalekie od wszystkich powyższych. Ale ... Nie wykluczam, że w miarę upływu czasu powrócę, by odtworzyć tę postać, która tak bardzo mnie fascynuje. Mercedes przechodzi wielką przemianę w trzech powieściach. Upływ lat i wydarzenia, które doprowadzają ją do skrajnych sytuacji, sprawiają, że w niesamowity sposób dojrzewa. To tak, jakbym ja, jej twórca, położyłem ją na kanapie i przez wszystkie trzy powieści poddawałem ją terapii psychoterapeutycznej.

AL: Jak walczysz z samotnością pisarza? Kogoś, komu możesz pokazać swoją pracę, zanim pozwolisz im zobaczyć światło?

MJM:

Nie jestem sam, wokół mnie są ludzie, którzy towarzyszą mi, gdy zaczynam pisać. Są moim przewodnikiem, moimi zerowymi czytelnikami. To oni cenią sobie, czy jestem na dobrej drodze, czy też nie, i ci, którzy stąpają po ziemi. Pod tym względem uważam się za szczęściarza. Każdy wchodzi w określony moment produkcji, jedni towarzyszą mi rozdział po rozdziale, a inni już wtedy, gdy powieść jest już w całości opracowana.

AL: Nie będę cię prosił o wybór między twoimi powieściami, ale poproszę cię, abyś otworzył przed nami duszę swojego czytelnika. Jakie są Twoje gatunki? A w nich jest jakikolwiek autor, którego pasjonujesz, taki, którego kupujesz jako jedyny opublikowany? Czy jest jakaś książka, którą chcesz od czasu do czasu przeczytać ponownie?

MJM:

Czytałem każdy gatunek oprócz fantasy i horroru. Bardzo lubię kryminały i powieści kryminalne, powieści intymne, powieści humorystyczne, dobre powieści romantyczne… W zależności od stanu umysłu decyduję się czytać, to było dawno temu. Myślę, że czasami upieramy się przy czytaniu powieści, na które czas jeszcze nie nadszedł. Jest wielu autorów, których pasjonuję się i od których kupuję ich powieści, nikt w szczególności nie mógł ci powiedzieć. Czytałem ponownie powieści: Książę przypływów, kocham to, Pat Conroy; Rebecca de Daphne du Morier, Bodies and Souls of Maxence Van der Meersch czy Wichrowe Wzgórza Emily Brönte.

AL: Zacząłeś swoją karierę literacką w świecie cyfrowym, w Amazonie, zanim wskoczyłeś na papier. Czy piractwo literackie cię krzywdzi? Czy zauważyłeś mniejszy wpływ, gdy zaczynasz publikować na papierze?

MJM:

Bardzo mnie to zraniło i nadal to robi. Jeśli możesz znaleźć książkę za darmo, po co kupować ją na papierze, a nawet nie płacić śmiesznej ceny za cyfrową. Hakowanie szkodzi wszystkim pisarzom, niezależnie od tego, czy publikujesz na papierze i cyfrowo, czy też publikujesz tylko cyfrowo. Istnieją artykuły redakcyjne, które zakrywają się nie publikując w wersji cyfrowej, ale prawdą jest, że jest już wielu, którzy czytają wyłącznie w czytnikach ebooków, przez co tracą określoną publiczność. Chociaż piraci twierdzą, że robią to, ponieważ ebooki są bardzo drogie, to nieprawda. Do znudzenia piratowali moją powieść Bajo los tilos, która kosztowała 0,98 euro na Amazon. Dzieje się tak, że nie doceniają pracy, wysiłku, godzin potrzebnych na napisanie powieści i jest to coś, co trzeba będzie wpajać dzieciom od najmłodszych lat. Tylko z wykształceniem i szacunkiem można kiedyś walczyć z piractwem.

AL: Pomimo tradycyjnego wizerunku introwertycznego pisarza, zamkniętego i bez ekspozycji społecznej, jest nowe pokolenie pisarzy, którzy codziennie tweetują i przesyłają zdjęcia na Instagram, dla których sieci społecznościowe są ich oknem komunikacyjnym na świat. Jak wyglądają twoje relacje z sieciami społecznościowymi?

MJM:

Odkąd zacząłem pisać, byłem w bezpośrednim kontakcie z moimi czytelnikami, zwłaszcza poprzez mojego bloga, Facebooka i Twittera. Mógłbym powiedzieć, że dzięki sieciom dotarłem tam, gdzie jestem. Ale wszyscy, którzy przez nie przechodzą, wiemy, jak bardzo się zużywają. Poza tym niełatwo jest nieść wszystko naprzód. Praca, pisanie, rodzina i sieci społecznościowe są czasami niekompatybilne. To co robię to to, że od czasu do czasu chwilowo się wycofuję, komponuję i wracam z większą energią.

AL: Format papierowy czy cyfrowy?

MJM:

Byłem zwolennikiem formatu cyfrowego od czasu jego pojawienia się, głównie dla wygody. Od dawna czytam tylko cyfrowo, ale od roku czytam ponownie na papierze. Teraz je naprzemiennie, chociaż muszę przyznać, że znów łapie mnie przewracanie kartek papierowej książki.

AL: Pomimo swojego wieku zostałaś już babcią, jakie szczególne momenty w Twojej karierze zawodowej przeżyłaś i jeszcze nie przeżyła, które chciałabyś opowiedzieć swoim wnukom?

MJM:

Cóż, jeszcze nie zastanawiałem się, jakie małe bitwy opowiem mojemu wnukowi Alberto o moim życiu zawodowym. W tej chwili cieszę się tym dzień po dniu w jego rozwoju i zaszczepiam w nim miłość do czytania, tak jak robiła to moja mama ze mną i ja z jej matką.

AL: Czasy zmian dla kobiet, wreszcie feminizm to sprawa większości, a nie tylko kilku piętnowanych za to niewielkich grup kobiet. Jakie jest Twoje przesłanie dla społeczeństwa na temat roli kobiet i roli, jaką odgrywamy w tym czasie?

MJM:

Ze względu na swój wiek przeszedłem przez różne etapy, na których kobiety musiały stawić czoła bardzo różnym wyzwaniom. Kiedy byłem nastolatkiem. bardzo niewielu z nas chciało się uczyć, większość z nas została w domu po ukończeniu szkoły podstawowej. Prawie nie mogliśmy nic zrobić sami i zawsze byliśmy nadopiekuńczy. Wszystko to się zmieniło, w tej chwili w salach wykładowych Uniwersytetu, na wielu stopniach jest więcej kobiet niż mężczyzn. Tak dzieje się na przykład w medycynie. Kobiety mogą zrobić i dotrzeć do wszystkich dziedzin, ponieważ są do tego przygotowane. Martwi mnie tylko to, że od jakiegoś czasu rozmawiając z nastolatkami nie czują motywacji, by stać się sobą, pełnić rolę, do której są przygotowani i znowu słyszę takie zwroty, jak: „Wolę nie żeby się uczyć, najlepiej jest znaleźć dobrego męża, który by mnie wspierał ”i to sprawia, że ​​moje włosy stają się sztywne po tym, z czym walczyliśmy przez te wszystkie lata. 

AL: Na zakończenie, jak zawsze, zadam Ci najbardziej intymne pytanie, jakie może zadać pisarz: Dlaczego piszesz?

MJM:

Piszę dla własnej przyjemności. Dobrze się bawię rysując postacie, wymyślając wątki, tworząc historie i dodając słowa do moich wynalazków. Poza tym lubię się tym z Czytelnikami dzielić, że oni też dobrze lub źle się bawią, że jest wszystko. 

Dziękuję María José Moreno, życzę dalszych sukcesów i nadal dajesz nam wiele wspaniałych powieści.


Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

  1. Odpowiedzialny za dane: Miguel Ángel Gatón
  2. Cel danych: kontrola spamu, zarządzanie komentarzami.
  3. Legitymacja: Twoja zgoda
  4. Przekazywanie danych: Dane nie będą przekazywane stronom trzecim, z wyjątkiem obowiązku prawnego.
  5. Przechowywanie danych: baza danych hostowana przez Occentus Networks (UE)
  6. Prawa: w dowolnym momencie możesz ograniczyć, odzyskać i usunąć swoje dane.