Wywiad z niezależnym autorem Israelem Moreno

Izrael Moreno

Actualidad Literatura miał przyjemność przeprowadzić wywiad z niezależnym autorem Israelem Moreno. Mieszkającemu w Ceucie Sewilli udało się już wydać trzy książki: „Jutro jest Halloween”, kontynuację „Dzisiaj jest Halloween” i komedię romantyczną „Za moją muzyką”.

Profesor, który lubi komiksy, gry wideo i kino, poświęca nam trochę czasu, abyśmy mogli go trochę lepiej poznać.

Actualidad Literatura: Między innymi określasz siebie jako miłośnika książek, skąd pochodzi Twoja miłość do literatury? Co skłoniło cię do napisania?

Izrael Moreno: Pisanie powieści zawsze było jednym z moich aspiracji. Ale nigdy mi się to nie udało. Praca „Jutro jest Halloween” narodziła się dzięki scenariuszowi do krótkiego filmu, który miał osiemdziesiąt stron i był ukryty na dysku twardym przez cztery lata. Pewnego dnia pomyślałem, że mogę to wydać w powieści i zabrałem się do pracy. Tak narodziło się „Jutro jest Halloween”.

GLIN: Więc jutro Halloween było pierwszą rzeczą, którą napisałeś?

IM: Dokładny.

GLIN: Z czego lub z kogo czerpiesz inspirację, pisząc?

IM: Moje główne źródła strachu pochodzą z filmów. Przeczytałem mniej horroru, niż bym chciał, ponieważ jest wiele gatunków, które mnie interesują, takie jak fikcja historyczna, kryminał itp. Ze współczesnych autorów nie sposób nie wspomnieć o Stephenie Kingu. Ale dwie wielkie powieści, które mnie zainspirowały, to Dracula Brana Stokera i Frankenstein Mary Shelley. Są absolutnie niezbędne. Ale moja największa podstawa tkwi w mojej ogólnej miłości do kina.

GLIN: Niektórzy z nas mają pewne hobby, jeśli chodzi o pisanie. Który jest Twój? Czy masz ulubiony rytuał, porę dnia lub miejsce, które Cię inspiruje?

IM: Żaden. W tym sensie jestem chaosem i czasami dziwię się, że prace wychodzą tak dobrze zorganizowane w fabułę i postaci. Piszę, kiedy mogę i nie mam dużo czasu. Mam profesjonalny zespół, który ze mną współpracuje, dzięki czemu nie ma żadnych pęknięć w historii ani poprawek.

GLIN: Jak powiedziałeś, zawsze chciałeś napisać książkę, jakie było doświadczenie, kiedy opublikowałeś swoją pierwszą pracę?

IM: Jutro Halloween ujrzało światło dzienne, kiedy brałem udział w pierwszym konkursie indie zorganizowane przez ELMUNDO i AMAZON w 2014 roku. Mimo, że nie mogłem wejść do finału, pomogło mi to zaistnieć i wypromować swoją twórczość. Został również dobrze przyjęty zarówno przez krytykę, jak i opinię. To sprawiło, że zacząłem pisać. Będąc hobby, nie sądzę, żebym podążał tą ścieżką, gdyby miała chłodne przyjęcie. Ale miałem szczęście, że otrzymałem duże wsparcie i to sprawiło, że potraktowałem tę literaturę dużo poważniej.

GLIN: Jako dobry miłośnik czytania, które książki wywarły na Tobie największe wrażenie?

IM: Czytanie Władcy Pierścieni Tolkiena było dla mnie przed i po. Jeśli mam komuś podziękować za moją pasję do czytania, myślę, że to on. Nie wiem z pisania, prawie powiedziałbym, że zawdzięczam to wszystkim reżyserom, którzy sprawili, że marzyłem o fantastycznych, przerażających historiach, a nawet muzycznej komedii romantycznej, jak w mojej ostatniej publikacji.

GLIN: Pomijając Tolkiena, kim są twoi ulubieni autorzy?

IM: Tony Jiménez, Fernando Gamboa, Jorge Magano, Ulises Bértolo. Kto ich nie zna, aby szukać referencji do nich w Internecie. Wszyscy są świetni i są królami DTP.

GLIN: Jako niezależny pisarz, z którym autorem chciałbyś współpracować?

IM: Z Tonym Jiménezem, autorem z Malagi, który jest dla mnie punktem odniesienia w krajowej literaturze grozy. Ma już sporo książek doskonałej jakości, takich jak BLOOD STORM, PIĘĆ GRAWERÓW BEZ STOŁU lub TEN, KTÓRY SKRYWA.

GLIN: W tej chwili grałeś w dwóch różnych gatunkach, horror i komedię romantyczną. Czy kiedykolwiek rozważałeś użycie pseudonimu?

IM: Nigdy, a także nie przychodzi mi do głowy tworzenie dzieła i to, że ludzie nie wiedzą, że jestem jego autorem. Na tych niezależnych poziomach nie ma to sensu.

GLIN: Twoja pierwsza praca wyróżniała się scenariuszem do filmu krótkometrażowego. Gdyby ktoś zdecydował się zabrać Twoje prace do kina, które z nich chciałbyś, żeby to było? Kto chciałbyś w to zagrać?

IM: Prawda jest taka, że ​​bardzo chciałbym zobaczyć wszystkie moje prace zabrane do kina. Mam bardzo kinowy sposób pisania i każda z moich prac byłaby idealna w tym formacie. Chociaż „Behind my music” byłby dziełem idealnym, ponieważ jest to musical, a na dużym ekranie wyglądałby tak, jak powinien. Saga Halloween wolałaby raczej zostawić to dla serii, myślę, że właśnie tam będzie najlepiej. Prawda jest taka, że ​​widok któregokolwiek z moich dzieł w którymkolwiek z tych formatów napełniłby mnie szczęściem. Nie obchodzi mnie, kto to zrobił, ale zawsze w ramach minimalnych kanonów jakości, ponieważ w przeciwnym razie należałoby to zachęcić.

GLIN: Jakie hobby stało się dla Ciebie ważną częścią Twojego życia, co byś poradził komuś, kto zaczyna pisać?

IM: Radziłbym ci uzbroić się w cierpliwość i dobrze zorganizować plan. Obecność w sieciach społecznościowych jest niezbędna. Tworzenie zwiastuna książki również bardzo pomaga. Ale najważniejsze jest to, że piszesz dobrą książkę. Żadna książka kucharska autopromocji ci nie pomoże, jeśli nie kryje się za nią coś, co mogłoby mieć potencjał. Dużo pracowało dla mnie wysłanie książki na blogi literackie w zamian za recenzje (wiedząc, że narażasz się na złą recenzję, ale musisz wskoczyć i zaufać swojemu produktowi). Wtedy niezbędna będzie poczta pantoflowa, która, choć powolna, jest motorem sukcesu.

GLIN: Wreszcie… Masz projekt w ręku?

IM: Cóż, opublikowałem w październiku ubiegłego roku „Dzisiaj jest Halloween”, kontynuację mojej pierwszej książki „Jutro jest Halloween”. Zajęło mi to dwa lata ciężkiej pracy i myślę, że będzie to moje pożegnanie z gatunkiem horroru, choć nie z gatunkiem młodzieżowo-dorosłym, w którym najlepiej się poruszam. W tej chwili jestem nieco zatrzymany. Wypoczęty. Potrzebowałem tego, ale mam na myśli kilka prac i wkrótce będę ponownie pisać.

Mamy nadzieję, że Izrael zacznie pracować nad tym pomysłem, który nawiedza jego głowę i miejmy nadzieję, że już niedługo będziemy mogli cieszyć się kolejną jego powieścią. Na razie możesz podążać jego śladami na lapandilladelmonstruo.com.


Bądź pierwszym który skomentuje

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

  1. Odpowiedzialny za dane: Miguel Ángel Gatón
  2. Cel danych: kontrola spamu, zarządzanie komentarzami.
  3. Legitymacja: Twoja zgoda
  4. Przekazywanie danych: Dane nie będą przekazywane stronom trzecim, z wyjątkiem obowiązku prawnego.
  5. Przechowywanie danych: baza danych hostowana przez Occentus Networks (UE)
  6. Prawa: w dowolnym momencie możesz ograniczyć, odzyskać i usunąć swoje dane.