John Gelman Urodził się w taki dzień jak dzisiaj w 1930 roku w Buenos Aires. Skończył na wygnaniu w Meksyku, po opuszczeniu Argentyny, kiedy została ustanowiona dyktatura wojskowa. Zaczął pisać wiersze jako dziecko. Później opuścił chemię, aby całkowicie poświęcić się pisaniu. Zdobył kilka nagród poezji, z Nacional w Argentynie, Juan Rulfo lub Ibero-American Poetry Prize Ramón López Velarde. W 2007 roku otrzymał tytuł Nagroda Cervantesa. W jego pamięci to wybór niektórych jego wierszy.
Juan Gelman - wybrane wiersze
Inny może
kiedy spędziłeś jesień razem
Może przez moje okno
a światłem dawałeś znaki
ostatnich liści
Co chciałeś mi powiedzieć mayo?
Dlaczego byłeś smutny lub słodki w swoim smutku?
Nigdy nie wiedziałem, ale zawsze
wśród złota na ulicy był samotny mężczyzna
ale ja byłem tym dzieckiem
za oknem
kiedy spędziłeś maj
jak osłanianie oczu
a tym człowiekiem byłbym ja
Teraz, kiedy pamiętam
Kobieta i mężczyzna porwani przez życie ...
Kobieta i mężczyzna porwani przez życie,
kobieta i mężczyzna twarzą w twarz
Mieszkają w nocy, wylewają się z rąk,
słychać, jak wychodzą na wolność w cieniu,
ich głowy spoczywają w pięknym dzieciństwie
które stworzyli razem, pełni słońca, światła,
kobieta i mężczyzna związani za usta
wypełnij powolną noc całą swoją pamięcią,
kobieta i mężczyzna piękniejsi w drugiej
zajmują swoje miejsce na ziemi.
Epitafium
Mieszkał we mnie ptak.
Kwiat wędrował w mojej krwi.
Moje serce było skrzypcami.
Chciałem lub nie chciałem. Ale czasami
kochali mnie. Ja też
uszczęśliwili mnie: wiosna,
ręce razem, jak szczęśliwy.
Mówię, że człowiek musi być!
Tu leży ptak.
Kwiat.
Skrzypce.
szabla
Wiersz pływa na wietrze i świeci.
Nie wie, kim jest, dopóki
które go tu ciągną, gdzie
na pewno umrą
na otwartej przestrzeni z bestiami.
Chciałbym zrozumieć bestie
zrozumieć moją bestię. Plik
faktycznie sprawia, że jęczysz z westchnieniem zwierząt.
Jaka łaska została zdobyta w twoim oddechu?
Żaden, który nie został utracony.
Pod miękkim szelestem podejrzenie.
W tych rękach.
Drzwi
Otworzyłem drzwi / kochanie
podnieść / otworzyć drzwi
Mam duszę przyklejoną do podniebienia
drżący z przerażenia
dzik mnie stratował
gonił mnie dziki osioł
o północy wygnania
Sam jestem bestią
Brak miłości
Zastanawiam się, jak to będzie.
Jak to będzie, gdy dotknę cię u mojego boku.
Szaleję w powietrzu
że idę, a nie chodzę.
Jak to będzie położyć się
w tak odległym kraju piersi.
Przechodzę od biednego Chrystusa do Twojej pamięci
przybity, odzyskany.
Będzie tak, jak jest.
Może moje ciało eksploduje wszystko, na co liczyłem.
Wtedy zjesz mnie słodko
kawałek po kawałku.
Będę tym, czym powinienem.
Twoja stopa. Twoja ręka.
Fabryki miłości
I zbudowałem twoją twarz.
Z wróżbami miłości zbudowałem twoją twarz
na odległych dziedzińcach dzieciństwa.
Murarz ze wstydu,
Ukryłem się przed światem, aby wyrzeźbić Twój wizerunek,
dać ci głos,
aby dodać słodyczy do twojej śliny.
Ile razy drżałem
ledwo pokryte letnim światłem
Tak jak opisałem cię moją krwią
Czysta moja
jesteś zbudowany z liczby stacji
a Twoja łaska zstępuje jak wiele zmierzchów.
Ile moich dni wymyśliły twoje ręce?
Jak nieskończone pocałunki przeciwko samotności
zatop swoje kroki w prochu.
Odprawiałem cię, recytowałem cię na drogach,
Napisałem wszystkie twoje imiona na dole mojego cienia,
Zrobiłem dla ciebie miejsce w moim łóżku
Kochałem cię, niewidzialne przebudzenie, noc po nocy.
Tak śpiewały ciszy.
Lata i lata pracowałem, aby cię stworzyć
zanim usłyszysz pojedynczy dźwięk z twojej duszy.
Podnieś ręce ...
Podnieś ręce
zamykają noc,
uwolnij go z mojego pragnienia,
bęben, bęben, mój ogień.
Niech noc okryje nas dzwonem,
to brzmi cicho przy każdym pociągnięciu miłości.
Pogrzeb mnie cień, obmyj mnie popiołem
Wykop mnie z bólu, oczyść powietrze:
Chcę cię kochać za darmo.
Niszczysz świat, aby to się stało,
zaczynasz świat, aby to się stało.