Ramón Maria del Valle Inclán Urodził się w taki dzień jak dzisiaj w 1866 roku w Villanueva de Arosa. Był częścią Generowanie 98 a jego rozległa twórczość (uprawiał teatr, poezję, opowiadanie i powieść) mieści się w ramach modernizmu. Opracował i wypromował wezwanie groteskowy, Z Czeskie światła jako najbardziej reprezentatywny i znany tytuł. Podpisał także tytuły takie jak Słowa Boże, Flagi Tyrana o Karnawałowy wtorek. To jest wybór fragmenty do zapamiętania.
Ramón María del Valle Inclán - Fragmenty
Zacieniony ogród
Dostrzegłem tylko cień modlący się pod lampą na plebanii: to była moja mama, trzymająca w rękach otwartą księgę i czytająca z pochyloną głową. Od czasu do czasu wiatr kołysał zasłoną wysokiego okna. Wtedy ujrzałem na niebie, już ciemną, twarz księżyca, bladą i nadprzyrodzoną jak bogini, która ma swój ołtarz w lesie i w jeziorach... Bałem się jak nigdy nie byłem, ale nie chciałem moja matka i siostry myślały, że jestem tchórzem, a ja stałem nieruchomo na środku prezbiterium z oczami utkwionymi w uchylonych drzwiach. Światło lampy zamigotało. Na górze kołysała się zasłona okienna, chmury przesunęły się nad księżycem, a gwiazdy włączały się i wyłączały jak w naszym życiu.
Jesienna Sonata
Dotarłem do jego sypialni, która była otwarta. Tam ciemność była tajemnicza, wyperfumowana i ciepła, jakby skrywała szarmancki sekret naszych randek. Jakaż tragiczna tajemnica musi wtedy zachować! Ostrożny i rozważny zostawiłem ciało Conchy leżące na jej łóżku i odszedłem bez hałasu.W drzwiach byłem niezdecydowany i wzdychałem. Wątpiłam, czy wrócić i położyć ostatni pocałunek na tych zamarzniętych ustach: oparłam się pokusie. To było jak skrupuły mistyka. Bałem się, że w tej melancholii było coś świętokradczego, co mnie wtedy przytłoczyło. Ciepły zapach jej sypialni rozpalił we mnie jak tortura zmysłowe wspomnienie zmysłów.
Czeskie światła
Scena dwunasta
Max: Don Latino de Hispalis, postać groteskowa, uwiecznię cię w powieści!
Don Latino: Tragedia, Max.
Max: Nasza tragedia nie jest tragedią.
Don Latino: Cóż, coś będzie!
Max: Esperpento.
Don Latino: Nie wykrzywiaj ust, Max.
Max: Marznie!
Don Latino: Wstawaj. Chodźmy na spacer.
Max: Nie mogę.
Don Latino: Przestań tę szaradę. Chodźmy na spacer.
Max: Daj mi swój oddech. Gdzie poszedłeś, Latynos?
Don Latino: Jestem po twojej stronie.
Max: Odkąd zamieniłeś się w wołu, nie mogłem cię rozpoznać. Daj mi swój oddech, prześwietny wołu żłóbka belenita. Muge, Latynos! Jesteś kantarem, a jeśli muczysz, Apis Wół przyjdzie. Będziemy z nim walczyć.
Don Latino: Przerażasz mnie. Powinieneś skończyć z tym żartem.
Max: Ultraiści to fałszerze. Groteska została wymyślona przez Goyę. Klasyczni bohaterowie wybrali się na spacer Aleją Kota.
Don Latino: Jesteś całkowicie twarogowy!
Max: Klasyczni bohaterowie odbici we wklęsłych lustrach dają Esperpento. Tragiczny sens hiszpańskiego życia może pojawić się tylko przy systematycznie wypaczanej estetyce.
Don Latino: Miau! Łapiesz to!
Max: Hiszpania to groteskowa deformacja cywilizacji europejskiej.
Don Latino: Mogę! Zahamowuję się.
Max: Najpiękniejsze obrazy we wklęsłym lustrze to absurd.
Don Latino: Zgoda. Ale bawi mnie patrzenie na siebie w lustrach na Calle del Gato.
Max: I ja. Odkształcenie przestaje istnieć, gdy podlega doskonałej matematyce. Moja obecna estetyka polega na przekształceniu klasycznych norm za pomocą matematyki wklęsłej lustrzanej.
Pasażer
Moje życie jest zepsute! W walce
od tylu lat mój oddech ustępuje,
i dumna myśl w dół
idea śmierci, która go prześladuje.
Chciałbym wejść do mnie, zamieszkać ze mną,
aby móc zrobić krzyż na czole,
i bez znajomości przyjaciela lub wroga,
oddziel się, żyj pobożnie.
Gdzie zielone bankructwo wysokości
ze stadami i muzykami pasterzami?
Gdzie cieszyć się wizją tak czystą
Co sprawia, że dusze i kwiaty są siostrami?
Gdzie kopać grób w spokoju
i z moich boleści zrobić mistyczny chleb?